Wczoraj byliśmy w pracy dużo dłużej niż zwykle. Z braku pożywienia, wody, światła słonecznego, snu i tlenu zaczęliśmy zdradzać objawy choroby psychicznej.
Dziwne poruszenie na sofie... Czyżby radość z przyjemnej miękkości pod pupami?
A tu Kasztan leży na nas. Wygląda to niewinnie, ale obraz przedstawia jedynie fazę końcową tzw. skoku z rozpędem. Kasztan swoje waży, co widać po naszych minach (aż nam oczy wylazły na wierzch).
W trudnych chwilach rodzą się związki...
No comments:
Post a Comment