Holidays in the sun

30 lipca 2008

A bo to było tak....



Najpierw jechaliśmy...



Wystawialiśmy łby przez okno...




Na miejscu niektórych opromieniło...



Miejscowe jadłodajnie serwowały osobliwe przysmaki... (np. kebab z gyrosem...)



Niektórzy zasypiali pod stołem...

.

Odczepcie się, mam wakacje!



Głupawka pod drzewem...



Ło matko!



Było gorąco, toteż musieliśmy czasem uzupełniać braki płynów w organiźmie...



A potem dopuszczaliśmy się gróźb karalnych...



Napotkalimy Indianera, co puszczał dym....



Pojękiwał..


I sprzedawał koraliki....


O, tu znów jest baaaaardzo gorąco i strasznie chce nam się pić...




Były też palmy...



I ja byłam pod palmą....


I oni pod palmami....



Ochłody!



Obserwacje fontanny....



Rzeczona fontanna...



Ryby w ilościach hurtowych...



Proszę nie robić mi zdjęć!



Och, zamyśliłam się...



O, znów te ryby...



Piwko.... (ten pan na drugim planie nie był z nami na wakacjach).

Byle przetrwać ten rok do następnych wakacji...

No comments: